W jakim kierunku rozwijać nowe produkty – VR, gry edukacyjne, a może video?
Jak wycenić mniej typową realizację, np. grę szkoleniową?
Czy w tym projekcie lepiej skorzystać z bazy gotowych ilustracji, czy narysować je od zera?
Jak kształtować politykę wynagrodzeń?
Czy wykonać remont biura, czy przeprowadzić się do nowej lokalizacji?
To tylko niektóre z dylematów, z którymi już się zmierzyliśmy lub robimy to nadal. Przed naszą rewolucją październikową (w październiku 2019 zaczęliśmy w LLidero turkusową transformację) sprawa była prosta – decyzje podejmowali szefowie. Reszta mogła się zgadzać lub nie. A co, gdy nie ma szefów? Mówiąc krótko – każdy decyduje. Czy zatem nad każdą decyzją głosujemy? Nie. Turkus to nie demokracja, w której większość decyduje, a reszta musi się dostosować. Cały czas przekonujemy się, że turkus to sztuka podejmowania decyzji. Podobne myśli znajdziemy w książce „Pracować inaczej”. Dzisiaj opowiemy Ci, jak to działa u nas.
Aby nadać ramy naszej nowej rzeczywistości, spisaliśmy zasady, według których chcemy działać. Pierwsze zdanie dotyczące decyzji brzmi: Każdy ma prawo podejmować decyzje w dowolnej sprawie i dowolnym zakresie. Proste? Niby tak, ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach, czyli procesie konsultacyjnym. Są decyzje, które dotyczą wszystkich, np. strategia, inwestycje, siedziba, wynagrodzenia. Są też takie, do podjęcia których potrzebne są odpowiednie kompetencje – czy implementować xAPI na platformie LMS? W jaki sposób uwzględnić wytyczne WCAG w szkoleniu e-learningowym? Itd. Sceptyk zapyta – czyli co, będąc w turkusie, mogę sobie przyznać podwyżkę o 1000%? Oczywiście, że nie. Każda decyzja ma przecież znaczenie dla zespołu, klientów i całej organizacji. Podejmując ją, trzeba uwzględnić jej wpływ na innych oraz możliwe ryzyka – zarówno szanse, jak i zagrożenia. Każdy członek naszego turkusowego zespołu, zanim podejmie jakąś decyzję, staje przed trzema pytaniami:
Zobaczmy po kolei cztery poziomy podejmowania decyzji. Właściwie nie odkryliśmy nic nowego. Po prostu skorzystaliśmy z analogii do życia rodzinnego.
Gdy chcę coś zjeść, nie dzwonię do żony, by zapytać ją, czy i co mogę sobie kupić. Ta decyzja nie ma znaczącego wpływu na innych. Mogę więc podjąć ją samodzielnie. I takich decyzji w codziennej pracy podejmujemy mnóstwo – jak odpowiedzieć na zgłoszenie użytkownika szkoleń w ramach usługi wsparcia? Jaki layout i ilustracje dobrać do szkolenia z cyberbezpieczeństwa? Czy publikować posty wyłącznie na LinkedIn, czy również na Facebooku? Oczywiście, by te decyzje były dobre, podnosimy swoje kompetencje – czytamy książki i artykuły, słuchamy webinarów i podcastów, bierzemy udział w konferencjach, uczestniczymy w szkoleniach online – oraz korzystamy z pomocy naszych kolegów i koleżanek. Ponadto podejmowanie takich decyzji ułatwiamy sobie, korzystając ze standardów, np. cenników, wzorów ofert itp.
Gdy wychodzę po pracy ze znajomymi, moją decyzję konsultuję z żoną, czy nie ma nic przeciwko, abym tego a tego dnia był w domu nieco później. Mój wybór ma wpływ na nią i nasze dzieci, więc chcę poznać jej zdanie i plany. Podobnie w naszej praktyce firmowej. Gdy przygotowuję harmonogram projektu dla klienta, muszę zapytać osoby, które napiszą scenariusz oraz zaimplementują ekrany, czy nie mają nic przeciwko, aby w danym terminie zająć się planowaną realizacją. Inny przykład – koledzy z zespołu wideo potrzebują nowego sprzętu, by zrealizować nagranie w sklepie naszego klienta. Sami wychodzą z inicjatywą, porównują oferty, ale pytają innych o ewentualne obiekcje, szczególnie że chodzi o wydatek firmowych pieniędzy.
Obecnie remontuję działkę. O ile mogę umówić z majstrem szczegóły przewozu płytek, o tyle dobór ich wzoru wolę omówić z żoną. Ta decyzja dotyczy nas obojga, więc zdanie żony jest dla mnie kluczowe. Podobnie jest z decyzjami zawodowymi. Im bardziej dana decyzja dotyczy innych, o tyle bardziej muszę ich zaangażować. Mogę też nie mieć wystarczających kompetencji i potrzebuję wsparcia merytorycznego od innych. Gdy napiszę ten post, poproszę o opinię koleżankę, która specjalizuje się w marketingu – czy jest dobrze napisany oraz gdzie i kiedy najlepiej go opublikować, aby dotarł do szerokiego grona zainteresowanych. Jeśli rozmawiam z klientem czy trenerem, np. o tym, czy na platformie można uruchomić webinar, muszę zapytać o opinię administratorów i programistów naszego LMS-a. Ich fachowa ocena możliwości i pracochłonności będzie miała znaczenie dla nich samych (plan pracy), klienta (realizacja procesu szkoleniowego, wycena) i całej organizacji (rozwój produktu).
Jeśli planuję wakacje, to cała rodzina ma prawo głosu. Zgłaszają swoje pomysły i opiniują propozycję pozostałych. Niekiedy uzgadnianie kosztuje sporo czasu i… emocji. W życiu zespołu jest podobnie. Tu również chcemy otwarcie ujawniać swoje zdanie oraz słuchać i rozumieć innych. Sprawy, które dotyczą wszystkich, muszą być przedyskutowane w szerokim gronie. Nic o nas bez nas. To podejście nazwaliśmy szerokimi konsultacjami. W tej formule zdecydowaliśmy w czerwcu 2020 roku o tym, jak widzimy powrót do biura po koronawirusowym lockdownie. Część z nas chciała wrócić do biura (ech, ten work-life balance), część chciała lub musiała zostać w domach (dzieci, obawy o własne zdrowie), a część pracuje trochę w biurze, a trochę w domu (ustalenia z innymi domownikami).
Tego nadal się uczymy. Niektóre decyzje, np. o podwyżkach, postanowiliśmy wydelegować do Zespołu Żon i Mężów Zaufania, który wybraliśmy demokratycznie spośród siebie. Gdy stajemy przed dylematem, mierzymy siły na zamiary. Czy dam radę samemu przygotować tę
ofertę/mailing/zestaw ekranów/skrypt na platformie, czy potrzebuję pomocy, od doświadczonego dewelopera lub konsultanta? Gdy sprawa dotyczy wszystkich, jak np. wydatki, powrót do biura, rozmawiamy. Dbamy o otwartą komunikację, eksperymentujemy, badamy.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o tym, jak wyłania się turkusowe LLidero, zapraszam do obejrzenia naszych nagrania na YouTube i czytania naszych blogowych wpisów z turkusowej serii.