Na przestrzeni ostatnich lat cyberbezpieczeństwo przestało być wyłącznie domeną zespołów IT. Dziś jest jednym z filarów odpowiedzialnego zarządzania organizacją, niezależnie od jej wielkości czy branży. W tej nowej rzeczywistości coraz częściej okazuje się, że nawet najlepsze szkolenia e-learningowe to za mało.
Dlaczego? Bo zagrożenia nie pojawiają się w sali szkoleniowej, tylko w codziennej pracy!
Wiele organizacji inwestuje w rzetelne kursy z zakresu cyberbezpieczeństwa. Pracownicy uczą się o phishingu, bezpiecznym korzystaniu z danych, tworzeniu haseł. Problem w tym, że wiedza teoretyczna nie zawsze przekłada się na działanie w realnej sytuacji.
Przykład? Pracownik dostaje e-mail z fakturą od “partnera biznesowego” i ma dwie minuty, by go przekazać do działu księgowości. W szkoleniu było coś o sprawdzaniu adresów e-mail, ale… czy to właśnie ten moment, by szukać materiałów i zastanawiać się nad definicją spoofingu?
Ta luka – między świadomością a praktyką – jest dziś jednym z największych wyzwań w budowaniu cyberbezpiecznej kultury organizacyjnej.
Szkolenie raz na rok, nawet najbardziej angażujące, nie odpowiada na potrzeby bieżącego wsparcia. Pracownicy nie uczą się w sposób linearny – uczą się wtedy, gdy coś budzi ich niepewność, gdy muszą podjąć decyzję, gdy czują odpowiedzialność.
W takich momentach nie potrzebują przypomnienia o module sprzed sześciu miesięcy, ale kogoś, kto pomoże im w decyzji tu i teraz. Nawet jeśli tym kimś nie jest człowiek.
Tu wkracza sztuczna inteligencja. Dobrze zaprojektowana i przygotowana.
Rozwiązania oparte na AI są dziś często kojarzone z automatyzacją, chatami i marketingiem. Tymczasem ich największy potencjał w obszarze edukacji pracowników leży gdzie indziej – w możliwości działania jako „wirtualny specjalista”. Jest on:
Takie podejście nie zastępuje szkolenia, ale wydłuża jego życie. Wprowadza wsparcie do realnych sytuacji, w których zagrożenie jest faktyczne, a nie hipotetyczne.
Mądre wykorzystanie sztucznej inteligencji, poprzez wdrożenie wirtualnego eksperta, to krok w kierunku dynamicznej edukacji – takiej, która dzieje się w kontekście, a nie w oderwaniu od codziennych zadań. To sposób na budowanie kultury bezpieczeństwa opartej na decyzjach, a nie tylko na materiałach do przeczytania.
W rezultacie rośnie nie tylko świadomość, ale i pewność pracowników, że potrafią działać bezpiecznie. I to właśnie ta pewność jest dziś jedną z najmocniejszych zapór przed incydentami.
Szkolenie z cyberbezpieczeństwa nie kończy się na ostatnim slajdzie. Jeśli chcemy, by pracownicy nie tylko wiedzieli, ale też stosowali dobre praktyki, musimy zadbać o to, by nie zostali z tą wiedzą sami. Wirtualny ekspert oparty na AI to nie tylko technologiczna nowinka. To realna odpowiedź na pytanie: jak pomóc ludziom podejmować lepsze decyzje w trudnych momentach?
W tym miejscu, z pomocą przychodzi rozwiązanie proponowane przez LLidero: Cyberbezpieczna Organizacja